Pobierają nawet dwadzieścia razy mniej prądu. Żyją dłużej. Pracują szybciej. Są lżejsze i rzadziej się psują. Do tego – wbrew obiegowej opinii – zapewniają większe bezpieczeństwo niż ich poprzednicy. Dzięki tak ulepszonym dyskom hosting SSD, choć do najtańszych nie należy, zdobywa rynek.
Aby zobrazować komfort korzystania z hostingu SSD, wystarczy przyjrzeć się urządzeniom, na których on bazuje – czyli dyskom SSD, znacząco różniącym się od tych tradycyjnych, talerzowych. Zacznijmy od znikomej wrażliwości na uszkodzenia mechaniczne. Tę cechę dysk SSD zawdzięcza, opartej wyłącznie na elektronice, lekkiej konstrukcji i brakowi głowicy, która w wersji klasycznej znajduje się tuż przy wirującym talerzu, powodując duże ryzyko uszkodzeń. Podczas, gdy uderzenie dyskiem talerzowym o podłogę to prawie pewna usterka, upadek dysku SSD, pozbawionego ruchomych części, jest dla niego raczej bezpieczny. Podobnie jak w przypadku pendrive’a tudzież karty pamięci do aparatu fotograficznego, których upuszczenie nawet z dużej wysokości zazwyczaj nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji. Skutkiem takiej budowy jest również bezgłośność tego sprzętu.
Wygłuszanie urządzeń nie jest już potrzebne, SDD zapewniają komfort pracy w ciszy, podnosząc standardy w tym zakresie. Także w kwestii ewentualnych zakłóceń, wywołanych wstrząsami czy np. polem magnetycznym, zdecydowanie wygrywają z tradycyjnymi dyskami twardymi. Obawy towarzyszące kiedyś przenoszeniu plików na dyskietkach można już włożyć między bajki. Poczucie bezpieczeństwa dodatkowo podnoszą dostępne w większości SSD opcje szyfrowania danych.
LEKKO I WYDAJNIE
Dyski SSD charakteryzują się również odczuwalną lekkością. Ponieważ ze względu na materiały, z których są wykonane, ważą dużo mniej – są z powodzeniem wykorzystywane w urządzeniach mobilnych. Ponadto pracują o wiele szybciej niż klasyczne, co jest cechą, która bardzo wpływa na jakość hostingu bazującego na tych urządzeniach.
Parametr IOPS, wyrażający ile operacji na sekundę można wykonać, wskazuje na nawet piętnastokrotnie większą wydajność dysków SSD względem tradycyjnych mechanicznych. W praktyce oznacza to ekspresowe włączanie się komputera oraz ładowanie informacji. Zarówno parametry dotyczące czasu jak i szybkości odczytu oraz zapisu danych są znacznie korzystniejsze niż w dyskach talerzowych. Co ciekawe, przy jednocześnie mniejszym zużyciu energii – nawet dwadzieścia razy! Nieduży pobór prądu skutkuje nie tylko oszczędnością czasu (dłuższa praca baterii) i pieniędzy (niższe rachunki), ale też mniejszym wydzielaniem ciepła. Dzięki temu, podczas gdy dyski talerzowe nagrzewają się dosyć szybko, SSD prawie wcale. Mało tego, mogą pracować bez problemu w temperaturach od zera do kilkudziesięciu stopni Celsujsza na plusie.
POJEMNOŚĆ W CENIE
Pojemność dysków SSD często wymienia się jako piętę achillesową tych rozwiązań – nic bardziej mylnego. Owszem, jeszcze kilka dobrych lat temu największy dostępny dysk tego typu miał zaledwie 256 GB i nie wypadał korzystnie cenowo w porównaniu z klasycznym talerzowym o większej pojemności. Jednak nawet to nie eliminowało go z rynku. Znana firma San Disk już w latach 90-tych z sukcesami sprzedawała pamięci półprzewodnikowe dla wojska czy przemysłu, gdzie nie potrzebowano przepastnych pojemności dyskowych, a podwyższonego bezpieczeństwa, większej trwałości. Tempo rozwoju nowych technologii spowodowało, że udało się połączyć niezawodność z pojemnością i dziś możemy pokusić się o zakup dysków SSD nawet o parametrach 60 TB. Oczywiście są to rozwiązania kosztowne, przeznaczone dla dużych firm, ale też spełniające bardzo wysokie wymogi, które przeciętnemu użytkownikowi komputera po prostu są zbędne. Mniejsi przedsiębiorcy również chętnie korzystają z rozwiązań typu SSD, ceny zaczynają się już od 220 złotych za 120 GB. Za 150 GB zapłacimy ok. 550 zł. Dyski serwerowe będą nieco droższe.
– Przejście z dysku talerzowego na SSD to przesiadka w jedną stronę. Komfort pracy na komputerze wzrasta na tyle, że większość użytkowników zastanawia się jedynie dlaczego tak długo zwlekała z tą decyzją. To samo dotyczy hostingu SSD – podsumowuje Wojciech Błaszkowski, administrator systemu w Domena.pl.